START
   
  GALERIA  ZDJĘĆ
   
  HISTORIA
   
  O LINII
   
  TABOR
   
 
   
  SKLEP "Z PORCELANY"
   
  GG KOLEJE
GALERYJKA
 
   
         
   
         
   
WYPADEK NA PRZEJEŹDZIE  

Jest późny jesienny wieczór 1953 roku. Młody student medycyny wraca nocnym pociągiem do swojego domu. Po meczącym dniu i ponad dwugodzinnym oczekiwaniu na stacji przesiadkowej w Rogoźnie Wlkp wsiadł wreszcie do pociągu, który pojedzie zaraz trasą do Czarnkowa  przez Bzowo Goraj. Dyżurny ruchu podnosi swój lizak. Parowóz ze sznurem wagonów rusza w jesienna noc. Od ponad godziny znużony na niewygodnej drewnianej ławce wagonu wsłuchuje się w miarowy stukot kół. Za oknami głęboka noc tylko na krótko rozświetlana słabymi latarniami mijanych stacji. Jest godzina 23.20 jeszcze jedna stacja i będzie u celu swojej podróży.

Równie męczący dzień spędził w Czarnkowie rolnik, mieszkaniec wsi Jędrzejewo. Wybrał się do miasta sprzedać zboże. Zaprzągł rano furmankę w swoje dwa konie, załadował zboże i pojechał na miejscowy targ oddalony od gospodarstwa o około 7 km. Nie udało mu się sprzedać zboża, trochę zdenerwowany pokrzepiał się trunkami. Wieczorem wracał do domu z ładunkiem niesprzedanego zboża na furmance. Zmęczenie i spożyty alkohol  sprawiły, że to konie powoziły furmanką a rolnik zapadł w głęboki sen. Konie doskonale znały brukowaną drogę do domu. O tej porze droga była pusta. Bez trudu mimo ciemności jesiennej nocy podążały znajomym szlakiem. Minęły ostatni zakręt na drodze do Jędrzejewa. Pozostał prosty odcinek drogi – niecały kilometr i rolnik będzie w domu. Za tym zakrętem woźnicy ukazałby się parowóz oświetlony trzema reflektorami na górce  za Komorzewem. Jednak woźnica spał. Konie przyzwyczajone do pustej drogi zbliżały się do przejazdu kolejowego. Ten przejazd na końcu prostej prowadzącej do domu rolnika był jedynym i doskonale znanym koniom. Pokonywały go niejednokrotnie w obie strony. Nigdy nikt im w tym nie przeszkadzał. Nie wystraszył ich też łomot zbliżającego się pociągu, jedynie starały się umknąć przed zbliżającym się światłem. Z powodzeniem. Przedostały się przez tory

Parowóz zaczął zwalniać przed stacją Jędrzejewo, toczył się z górki od strony Komorzewa. Peron stacji Jędrzejewo zaczynał się zaraz za przejazdem przez drogę. W ciemności jesiennej nocy maszynista parowozu nie zobaczył żadnych świateł zbliżających się do przejazdu pojazdów. Dał standardowy sygnał gwizdkiem. Jeszcze raz spojrzał na oświetlony słabym światłem latarni peron. Rozpoczął hamowanie. Przy przejeżdżaniu przez drogę kątem oka spostrzegł przebiegające konie oraz rozsypane zboże. Docisnął hamulce. Parowóz zatrzymał się w połowie peronu pozostawiając ostatni wagon na przejeździe. Spłoszone konie uciekły do wsi, furmanka ze zbożem leżała pod ostatnim wagonem.

Pasażerowie zaciekawieni tak gwałtownym hamowaniem spojrzeli przez okna. Obok torów leżało rozsypane zboże i szczątki furmanki. Wystraszone konie biegły w stronę wsi tłukąc kopytami o bruk. Zaczęli wysiadać z wagonów.  O tej porze pasażerów było niewielu - 7-8 osób. Wracający do domu student był już na zewnątrz. Przybiegł zawiadowca i maszynista. Ktoś z latarką w ręku oświetlał szczątki furmanki wystające spod kół pociągu, ktoś inny zauważył leżącego między szynami człowieka. Podniósł się rwetes. Pasażerowie nie wiedzieli co robić. Między rozsypanym zbożem i szczątkami furmanki pod kołami ostatniego wagonu leżał człowiek, nad którego głową chwile wcześniej przetoczył się cały skład pociągu. Student postanowił opanować sytuacje. Polecił wyciągnąć woźnicę spod kół pociągu na peron. Rolnik żył, Dopiero na peronie student mógł ocenić stan woźnicy. Życie woźnicy było zagrożone. Jedna noga została odcięta przez koła pociągu na wysokości kolana a druga w strzępach rozmiażdżona w stawie skokowym. Oba kikuty mocno krwawiły. Student postanowił działać. Poprosił o apteczkę. Dostarczono mu tą z wyposażenia pociągu. Była pusta. Należało szybko zatamować krwawienie z obciętych kończyn. Student szukał materiału na opaskę uciskową. Z pomocą przyszedł maszynista podając taśmę izolacyjną. Tą taśmą zaciskając ja na udach woźnicy student tamował krwawienie. Zawiadowca w tym czasie otworzył poczekalnie i swoje biuro. Tam przeniesiono jeszcze krwawiącego woźnicę. Był przytomny ale w szoku. Student próbował z nim rozmawiać. Zawiadowca zawiadomił pogotowie ratunkowe, przyniósł też prześcieradła z których student zrobił opatrunek. Student poprosił zawiadowcę o kawę lub kieliszek alkoholu. Miało to być lekarstwo dla woźnicy pomocne w podtrzymaniu krążenia krwi. Stracił on sporo krwi co mogło spowodować zaburzenia. Student wiedział, że wezwana karetka potrzebuje  czasu na dotarcie brukowanymi drogami z Czarnkowa do stacji. Zawiadowca przyniósł wódkę. Woźnica jednak odmówił jej wypicia. Krwawienie ustawało. Stan woźnicy nie pogarszał się. Karetka zabrała woźnicę z poczekalni do szpitala. Nóg nie uratowano. Woźnica  pozostał kaleką. Student bardzo mocno spóźniony dotarł do domu. Dla niego była to pierwsza w jego długiej medycznej karierze akcja ratunkowa. I to zakończona pełnym sukcesem.  Rolnik po tym wypadku wielokrotnie bryczką  pokonywał ten przejazd. Jednak od pociągu drogę odgradzały już zapory opuszczane przez zawiadowcę.

na podstawie relacji studenta admin.

TRAKTOR POD PAROWOZEM

Zimowym porankiem 25 stycznia 1975 roku pociąg relacji Inowrocław Krzyż planowo podążał swoim szlakiem. Zaprzęgniętą w parowóz 4 członową bipą podróżowało niewielu pasażerów, jak w każdą zimową sobotę.  O 8,50 zawiadowca na stacji Jędrzejewo wlkp. dał znak odjazdu. 

Z podwórzu PGR Jedrzejewo traktorzysta wraz z pomocnikiem wsiedli do kabiny traktora, z doczepioną przyczepą mieli zaraz wyjechać w stronę Lubasza. Pomocnik usiadł na siedzeniu na tylnym błotniku traktora, oparł się plecami o boczną szybę kabiny, spoglądał przez tylną na pusta przyczepę, po nim na miejscu kierowcy usiadł traktorzysta, uruchomił silnik i ruszyli w drogę. Był zimny styczniowy ranek, ale jak na styczeń śniegu było niewiele więc nic nie utrudniało im jazdy. Po chwili wyjechali ze wsi w stronę Prusinowa. Na pierwszym przejeździe za wsią zobaczyli dojeżdżający do stacji Jędrzejewo poranny pociąg, przejechali tory i gawędząc w kabinie kierowali się do wsi Prusinowo.

Maszynista przesunął mocno przepustnicę, parowóz zarolował kołami, po chwili maszynista przymknał zawór i znów już pomału przesuwał przepustnicę. Pociąg majestatycznie  ruszał. Po przejechaniu dwóch zwrotnic bocznicy stacji Jedrzejewo przed sobą miał prosty tor do Lubasza przecięty dwoma przejazdami drogowymi. Szybko zbliżał się do pierwszego z nich, po obu stronach droga była pusta. Dał sygnał gwizdkiem i zredukował przepustnicę na prędkości podróżnej.

Traktorzysta z pomocnikiem wyjeżdżają z Prusinowa. Z górki przed przejazdem widzą nadjeżdżający od Strony Jedrzejewa pociąg. Widzieli go już na poprzednim przejeździe. Traktorzysta zatrzymuje ciągnik przed przejazdem. Jedną noga wciska pedał hamulca a druga sprzęgła, spogląda na parowóz gawędząc z pomocnikiem.

Maszynista przed drugim przejazdem daje sygnał gwizdkiem, widzi stojący traktor. Na wysokości początku starego peronu zauważa że traktor rusza.

Rozmawiając z pomocnikiem traktorzysta nie wyłącza biegu, kiedy pociąg jest bardzo blisko noga zsuwa się z pedału sprzęgła, traktor rusza na tory. Parowóz pędzi prosto na nich. Nie ma czasu na zjechanie z torów. Traktorzysta w ostatniej chwili wyskakuje z kabiny. Pomocnik nie zdąży przecisnąć się z tylnego siodełka do drzwi kabiny, słyszy głośny trzask uderzającej w traktor lokomotywy.

Maszynista zamyka przepustnicę  i blokuje hamulce, już wie że nie zatrzyma pociągu przed przejazdem i że traktor nie zdąży zjechać. Parowóz lekko drży w momencie uderzenia w traktor. Zerwana z zaczepu przyczepa pozostaje na drodze. Traktor pchany przez parowóz rozpada  się na części na przestrzeni 100 m. Słychać zgrzyt gniecionego żelaza i pisk dociśniętych do kół hamulców pociągu. Po chwili zalega cisza. Maszynista widzi biegającego za pociągiem człowieka. To traktorzysta w szoku ocalały z wypadku, pasażerowie przez okna oglądają makabryczny widok ciała pomocnika wśród części rozkawałkowanego traktora. Ruch pociągów wstrzymano do godzin popołudniowych. Traktorzysta mimo ciężkich obrażeń ciała przeżył wypadek. Nikt z pasażerów i załogi pociągu nie doznał uszczerbku na zdrowiu.

 

 

Zamieścimy Twoje zdjęcia.

Do posiadaczy archiwalnych zdjęć,
Jeśli jesteś autorem lub właścicielem zdjęć tej linii kolejowej (taboru,  budynków) lub innych i chciałbyś zamieścić je na naszej stronie
wgraj je tu:

 
Telefon
: 606115723
E-mail  : napisz do nas maila
Mailing Address : Koleje
© st43.pl Wszelkie Prawa Zastrzeżone. All Rights Reserved.