Zaawansowane szukanie
 
 


«  Poprzednie zdjęcie:

ET22-768

Następne zdjęcie:  »

Buraki i SA134-020




Autor:  Copal

Bolek i bolki

 

Copyright autorzy zdjęć st43.pl . Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody autora zabronione.

«  Poprzednie zdjęcie:  

            

Bolek i bolki
Komentarz: Poranek na peronie, punktualnie wtacza się EIC Bolesław. Z lekkim drżeniem z podniecenia patrzę na wagony szukając wzrokiem tego z nr 6. Ile to już minęło czasu od ostatniej mojej podróży Bolkiem? Poszło w lata, kurcze nie pamiętam.
Ale wtedy jazda w wagonie 1 klasy była szczytem luksusu, z pasażerami rozmawiającymi o polityce lub interesach. Kiedy wychodzili do warsu przepraszali za zamieszanie w przedziale, a kiedy wracali otaczała ich aromatyczna woń fajki lub zachodniego papierosa. Ubrani w garnitury i połyskujące buty pozwalali sobie tylko na lekkie rozluźnienie krawata. Wtedy siedząc między nimi starałem się żeby każdy mój gest był podobny do nich - dystyngowany, żeby nie wiedzieli że Ja chłopak ze wsi w najlepszym wypadku podróżuje w starym pulmanie a to miejsce w Bolku to spełnienie moich marzeń.

Spojrzałem na pudła - podjechał 8. Trudno przejde korytarzem. Wreszcie mam mój przedział w wagonie nr 6 miejsce przy oknie. W drzwiach witam się zwykłym Dzień Dobry. Ktoś bąknął - dobry. Siadam, przedemną rosły facet w dżinsach i pstrokatej koszuli, obok niego podobnie ubrany ale połowę mniejszy. Wyglądają jak Flip i Flap. Po mojej prawej facet w garniturze, jak dla mnie młody. Moja córka powiedziałaby - w średnim wieku, pewnie nie miał więcej jak 35 - chyba on bąknął to - dobry - na przywitanie. Ktoś gwizda na peronie, pociąg rusza.

W dawnym Bolku kiedy pociąg już ruszył ze stacji delikatny ruch firan przy lekko uchylonym oknie zmieniał się w trzepot w takim samym tempie w jakim koła wagonu uderzły o styki szyn. Wtedy to Pan przy oknie pytał grzecznie współpasażerów czy może zamknąć okno, na co ktoś zawsze odpowiadał tak samo "ależ oczywiście". Firanki się uspakajały tylko koła coraz szybciej odnajdywały następne łączenie szyn przechodząc w końcu w monotonny usypiający stukot. Ta jego moc usypiania była tak wielka, że po kilkunastu minutach tylko ja spoglądałem przez okno.

Dziś firanki pozostały nieruchome, nie ma też stukotu kól na bezstykowych szynach a usypiaczem jest cichy szum klimatyzacji. Rozpycham się w fotelu przymykając oczy szukam choć chwili drzemki zanim na następnej stacji nowi pasażerowie zrobią nowe zamieszanie. Kiedy błogość zaczyna rozlewać się po mojej głowie otwierają się drzwi i do przedziału wchodzi konduktor ze swoim tekstem powtarzanym tysiące razy - Dzień dobry, proszę bilety do kontroli. Nic się przez te lata nie zmieniło - podaje bilet i znów rozpycham się w fotelu. Napewno nic nie zdążyło mi się przyśnić kiedy znów otworzyły się drzwi od przedziału i drobna blondynka tak samo jak konduktor wyuczonym tekstem nagabuje nas na poczęstunek od Intercity dając wybór między kawą herbatą i czymś tam jeszcze. Ech jaka troskliwa firma, pić da ale zdrzemnąć się nie pozwoli. Dobra spróbuje po kawie. Ten większy z naprzeciwka popijając swoją wybraną kawę wyciąga komórkę. Pewnie chce żeby mu się w czeluściach dżinsowych kieszeni nie zagubiła. Kładzie ją na stoliku i rozpakowuje ciasteczko. Chwile później rozlega się polifoniczy dzwonek w postaci jakiegoś utworu rodem z radia Bzdet. Ale nie stawia na nogi Flipa, tylko elegancika siedzącego obok mnie.
Cześć kochanie - rzuca do aparatu chwile nasłuchuje i zaczyna dyktować chyba swojej żonie instrukcje obsługi bluetootha chyba w jej samochodowym radiu. Po kilku minutach kończy rozmowę.
W międzyczasie Flip dzwoni do swojego szefa. Tłumaczy, że już jedzie. Flap przytakuje głową.

Znów disco polo eleganta. Żona nie zrozumiała - przerabia z nią menu radia i życzy jej spokojnej drogi. Przeróbka menu trwała dwie rozmowy Flapa. Już wiem gdzie pracuje i dokąd jedzie Bolkiem. Elegancik wyciąga laptopa. Kabel zasilający musi iść za moimi plecami. Przełazi przezemnie wciskając go w gniazdko, potem prosi abym na chwile wstał. Hmm mam przejść pod kablem? Dobra zrobie to dla niego.
Już wiem też, po co Flap jedzie Bolkiem, i co myśli o szefie i swoim brygadziście. Dobrze że oni tego nie słyszą.

Żona eleganta nadal walczy z radiem, teraz elegant obgaduje z nią drugi poziom menu i coraz bardziej podnosi głos. W końcu rozłącza rozmowe i potwierdza pod nosem ogólnie znaną opinię o blondynkach.
Wychodze do Warsu. O drzemce zapomniałem zupełnie, a łączenie ludzi przy pomocy komórek zaczynam postrzegać jako niepotrzebną fanaberie. Kelner przynosi menu - kurcze dobrze że nie od radia żony eleganta - zamawiam czarną kawę i piadę i przy pustym stoliku pogrążam się w obserwacji tego co za oknem. Minęliśmy jakąś stacyjke. Kelner podchodzi z piadą i informacją że kawy nie dostane ponieważ ekspres poprostu wysiadł i on nic za to nie może. Świetnie myśle sobie dokładnie tak jak za dawnych lat.

Wracają wspomnienia. Wars a za szybą sałatka warzywna z majonezem - lekko już przezroczystym, bo nie jeden obieg za tą szybą przejechała, nieśmiertelny śledzik i galareta z jajkiem na środku, kawa tylko na stacji początkowej i herbata z wiszącym z boku sznurkiem na końcu którego karteczka z logo wars.

Ide do przedziału.
Elegant postawił laptopa na moim fotelu, a Flip obok laptopa umieścił swoje nienajmniejsze stopy. Mój powrót nie tylko nie wzbudził zachwytu ale po minach widzę że tym obu popsuł humory. Nogi Flipa wylądowały w jego mokasynach, a elegnat zwija manele tłumacząc tej swojej blondynce przez telefon następne zawiłości obsługi samochodowego radia. Kurcze ileż można kobiecie tłumaczyć, i po co jej to tłumaczenie jest potrzebne? Łapie się na tym że wtapiam się w tłum. Chwytam "służbową" Rzeczpospolitą. Rozkładając szpalty kątem oka widzę błysk radości na twarzy Flapa. To szelest papieru mojej rzepy pozwala mu wpaść na pomysł jak zająć wolny czas w przedziale. Szpera w swojej torbie i wyciąga gazetę - Życie i Ludzie !! z krzyczącym na pierwszej stronie nagłówkiem - "Znany aktor rozstaje się ze swoją kochanką" i zdjęciem tego znanego aktora, które jednak za czorta nie pozwala mi poznać o jakiego to znanego aktora chodzi. Widać nie znam ich wielu. Słuchając eleganta i patrząc na ten tytuł zaczynam się martwić, że tak jak moja gazeta zainspirowała Flapa do działania tak samo tytuł z Flapowego brukowca może zainspirować eleganta, no i biedna jego blondynka nigdy nie pojmie działania samochodowego radia. Na korytarzu coraz bliżej słychać komunikat drobnej blond kelnerki - zbieram opakowania po poczęstunku - kurcze nie dopiłem kawy - szybko nadrabiam zaległość i gdy otwiera drzwi przedziału dumnie trzymam w ręce całe moje opakowanie z wyższością patrząc na Flipa i Flapa szukających tacek po ciastkach i eleganta dopijającego swoją kawę na oczach dziewczyny.
Do następnej stacji pozostało 15 minut. Flap przez telefon przekrzykuje Flipa który też przez telefon przekrzykuje eleganta któremu na laptopie włączyłą się reklama firmy samochodowej.

Zaczynam tęsknić za zakazem używania telefonów w pociągach, za jakimiś strefami ciszy, przedziałami bez zasięgu, stukotem kół o styki szyn zapachem fajki albo zachodnich papierosów cichymi rozmowami o polityce albo biznesie, bez szumu klimatyzacji ale z trzepotem firanek przy otwartym oknie i bez poczęstunku, o przedziale do którego wejście było przeżyciem a jazda w nim przyjemnością....



EU07-134 z EIC Bolesław Prus ze Szczecina i dalej w kierunku Poznania przejechała most na Noteci w Drawskim Młynie.
Drawski Młyn 17-06-2011
Słowa kluczowe: EU07, EU07-134, Bolesław, Prus, EIC, Drawski, Młyn, D29-351, 06-2011, ICC, bolek, most, Noteć
Data: 17.06.2011 22:06
Wyświetleń: 2210
Pobrań: 1
Ocena: 0.00 (0 głosów)
Wielkość pliku: 232.8 KB
Dodał: Copal

Autor: Komentarz:
korczian
Użytkownik

Data: 03.05.2011
Komentarzy: 252
Epicko :)

To chyba jeden z najlepszych opisów do zdjęcia jakie czytałem w życiu :) Brawo!
18.06.2011 00:56 Offline korczian
Copal
Administratror

Data: 13.03.2002
Komentarzy: 1173
@ korczian

Dzięki :-)
18.06.2011 17:47 Offline Copal http://www.st43.pl
gonzor
Użytkownik

Data: 05.04.2011
Komentarzy: 296
!

Po pierwsze takich "osobników-elegantów mozna spotkać w całej Europie/świecie.
Przykład ? Proszę bardzo. Jadę sobie szwajcarskim ICN z Genewy do Bazylei. Staram się usnąć. Nagle za mną zaczyna wyć komórka jakiegoś tam menagera. Ale ta melodia ! Motyw przewodni z Flinstonów ( Flinston , mr Flinston ... ). Gość zaczyna gadać , że wszyscy go w przedziale słyszą. Niektórzy patrzą na niego z politowaniem. Ale to dopiero początek zabawy. Po kilku chwilach pociąg wjeżdża do tunelu , słyszę " Scheise " (czyli gówno) - gościowi zerweało połączenie. Chwila spokoju , pociąg wyjedzą z tunelu i po kilku chwilach znowu gra Fred Flinston. Po piatym razie nie wytrzymuję i szukam nowego wagonu. Tak więc idiotów nie sieją - sami się rodzą w Europie ( nie tylko w Polsce ). Niemcy wpadli na znakomity pomysł , że część wagonów w składach ICE jest strefą ciszy. U nas gdy w WARS-ie wprowadzono zakaz uzywania laptopów ( oczywiście z zupełnie innych celach ) wybuchają "dzikie awantury.
18.06.2011 22:47 Offline gonzor
Mariusz
Administratror

Data: 03.07.2008
Komentarzy: 1533
Tunello

Muzyka pasowała do scenerii.
Jaskiniowiec winien zostać w...tunelu.
Bardzo sobie cenie przedziały ciszy w niemieckich pociągach ICE.
To jest znak czasu. Większość społeczeństwa stać na luksusowe środki transportu, co nie można powiedzieć o społeczeństwa wychowaniu :)
18.06.2011 23:52 Offline Mariusz



«  Poprzednie zdjęcie:

ET22-768

Następne zdjęcie:  »

Buraki i SA134-020